Decyzja o zatrudnieniu niani na ogół jest ściśle związana z powrotem mamy na rynek pracy. W tej sytuacji oczywistym wydaje się, że to niania będzie opiekowała się chorym dzieckiem. Jednak praktyka pokazuje, że nie zawsze jest to najlepsze rozwiązanie.

Im mniejsze dziecko, tym bardziej potrzebuje mamy. Oczywiście od tej żelaznej reguły są wyjątki, niektóre dzieci zadowolą się w chorobie obecnością innej bliskiej osoby. Mimo to w dziewięciu przypadkach na dziesięć małe, rozgorączkowane dziecko będzie z płaczem wzywało mamę. Czy to znaczy, że koniecznie trzeba ulec? Wiele zależy od samej choroby. Ciężko chore, oddzielone od mamy dziecko, będzie chorowało dłużej. Nie tylko leki leczą, także obecność mamy. Z kolei lekka choroba nie wymaga od mamy rezygnowania z pracy.

Jeśli dziecko jest przyzwyczajone do obecności niani, dobrze się z nią czuje, lubi się przytulać, nazywa ciocią, to nie ma potrzeby, by mama brała zwolnienie z pracy. Jednak może zdarzyć się i tak, że dziecko rozchoruje się w krótkim czasie po tym, jak mama wróci do pracy. Sytuacja wydaje się patowa. Z jednej strony dziecko potrzebuje mamy, mogło nie zdążyć zaprzyjaźnić się z nianią na tyle, by dobrze znosić chorobę w jej towarzystwie. Druga strona medalu jest mniej przyjemna – rzadko który pracodawca popatrzy przychylnym okiem na mamę, która prosi o zwolnienie na chore dziecko krótko po przyjęciu do pracy. Jeśli pracodawca wie, że dziecko jest pod opieką niani, może być tym bardziej niechętny takiej prośbie.

Choroba dziecka często wywołuje u mamy wyrzuty sumienia. Paradoksalnie, to mama gorzej znosi fakt, że nie może być przy chorym dziecku, niż samo dziecko. Ono dobrze czuje się z nianią, grzecznie bierze leki, rozumie, że nie może chodzić do przedszkola ani na spacery. Spędza ten czas w łóżku, a jeśli nie ma dużej gorączki to po prostu w domu. Profesjonalna niania ma w zanadrzu garść pomysłów, jak zabawić dziecko w chorobie. Tymczasem mama zachowuje się tak, jakby chciała wynagrodzić dziecku swoją nieobecność, na przykład kupując kolejne drogie i tak naprawdę niepotrzebne zabawki. Dziecko oczywiście skorzysta z sytuacji, ale warto zadać sobie pytanie, czy maluch faktycznie potrzebuje mamy? Niemal każda opiekunka do dziecka w Warszawie spotkała się z taką sytuacją, gdy to mama wykazywała się nadopiekuńczością. Niektóre kobiety wiedzą, że nie stać ich na obiektywizm i proszą o radę kogoś z zewnątrz. To bardzo dobre wyjście z sytuacji.

Zwolnienie na chore dziecko na pewno będzie niezbędne, gdy zajdzie potrzeba hospitalizacji malucha. Nawet jeśli niania w Poznaniu wyrazi gotowość towarzyszenia dziecku w szpitalu, to jest mało prawdopodobne, by mogła to robić bez przerwy. Najwygodniej wtedy jest, gdy mama i niania dyżurują zamiennie. Niektóre szpitale godzą się jedynie na obecność rodziców przy dziecku. W takiej sytuacji niewykluczone, że i tata będzie musiał rozważyć choćby kilkudniowe zwolnienie na chore dziecko.

Decyzja o wzięciu zwolnienia na chore dziecko często uzależniona jest od sytuacji zawodowej w szerszym kontekście. Nierzadko sama mama wie, że choćby się paliło i waliło, nie może opuścić firmy, bo na przykład jest pilny projekt do skończenia. Pół biedy, jeśli mama jest szeregowym pracownikiem, ale gdy zajmuje kierownicze stanowisko, po prostu musi wytrwać na posterunku.

Dobrą nianię, która nie tylko zagospodaruje czas zdrowemu dziecku, ale i dobrze zaopiekuje się nim w chorobie, można znaleźć na portalu www.niania.pl

[Głosów:1    Średnia:5/5]

BRAK KOMENTARZY

ZOSTAW ODPOWIEDŹ